Dobiegł końca IV Festiwal Muzyki Oratoryjnej „Musica Sacromontana” na podgostyńskiej Świętej Górze. Podobnie jak w poprzedni weekend, tak i tym razem barokowe mury bazyliki szczelnie wypełnili miłośnicy muzyki klasycznej.
Festiwal uwieńczył w niedzielny wieczór 4 października koncert z okazji 10-lecia naszego powiatu. Znani już gostynianom z wcześniejszych festiwalowych edycji Zespół Śpiewaków Miasta Katowice „Camerata Silesia” oraz Orkiestra „Concerto Polacco” pod dyrekcją Anny Szostak wykonali „Requiem ex E” i „Pastorellę ex G” świętogórskiego kompozytora Józefa Zeidlera, „Requiem Polskie” Krzysztofa Pendereckiego oraz „Magnificat D-dur” BWV 243 Jana Sebastiana Bacha.
W przeddzień publiczność zachwycała się muzyką dawnego Gdańska, czyli „Psalmem Dixit Dominus” Maksymiliana Dietricha Freisslicha, „Koncertem na dwoje skrzypiec d-moll” BWV 1043 J. S. Bacha oraz prawykonaniem pochodzącej ze zbiorów świętogórskich „Litanii ex D” Adama Jędrowskiego, który tworzył niegdyś na Świętej Górze. Po raz pierwszy w ramach festiwalu wystąpił Zespół Muzyki Dawnej „Cappella Gedanensis” pod batutą Aliny Kowalskiej-Pińczak. Gośćmi specjalnymi byli znani skrzypkowie Konstanty Andrzej Kulka oraz Katarzyna Kowacz.
Słowo o muzyce podczas sobotniego koncertu wygłosił prof. Andrzej Januszajtis, emerytowany pracownik Politechniki Gdańskiej, pasjonat i znawca historii Gdańska. Był to jego pierwszy pobyt w Gostyniu i na Świętej Górze, ale przyznaje, że miał trochę czasu, by zwiedzić nasze niewielkie miasto.
-- Jestem pod wielkim wrażeniem wspaniałego zabytku, jakim jest bazylika i jej otoczenie. Miałem też okazję zrobić sobie 2-godzinny spacer po Gostyniu. To nie długo jak na miasto, w którym jest sporo do zobaczenia. Byłem zachwycony między innymi farą, jej wnętrzem, kaplicą Świętej Anny, całym tym magicznym zakątkiem. Jest też dość ciekawy układ ulic. Rynek jest bardzo duży, jak na takie małe miasto. Widać więc, że założenie było imponujące. Ratusz jest też sympatyczny. Byłem też na ulicy Kolejowej oraz zobaczyłem dawny kościół ewangelicki. To wszystko razem jest dosyć interesujące, a miasto jest dobrze utrzymane. Uderza dość duża liczba placówek handlowych. Widać, że Gostyń żyje – zaczął rozmowę z Ngg prof. A. Januszajtis.
Jakie doznania wywozi profesor z Festiwalu?
-- Bardzo mi się podobało. Była ogromna frekwencja, duże zainteresowanie wartościową i cenną muzyką – komentuje. – Zwłaszcza w Warszawie patrzymy często na odległe, małe miejscowości, jak na prowincję. Wydaje mi się jednak, że tam, gdzie są ludzie, ludzie wspaniali, rozmiłowani w swojej przeszłości i w swojej ziemi, nie ma prowincji.
Czy równie duże wrażenie wywarły na profesorze wykonane w sobotni wieczór utwory? Józef Zeidler jest przez niektórych nazywany „polskim Mozartem”. Czy na takie miano zasługuje również A. Jędrowski, którego dzieło rozbrzmiało w bazylice?
-- Przy całym szacunku dla Zeidlera, który jest znakomitym kompozytorem, Mozart był jedyny. Porównanie, jak sądzę, dotyczy tylko stylu, w jakim obaj tworzyli. Ważne jest natomiast, że ci zapomniani kompozytorzy, którzy są odkrywani, jak się okazuje tworzyli na bardzo wysokim, europejskim poziomie. To jest najistotniejsze. Słuchanie pierwszego wykonania utworu po co najmniej 200 latach, jest zawsze czymś niezwykle emocjonującym. Sensacją nie jest odkrywanie, dlatego, że w archiwach można znaleźć jeszcze wiele muzyki. Sensacją jest to, że ta muzyka jest tak znakomita – mówi prof. A. Januszajtis.
Czy nasz rozmówca ma jakieś wskazówki, rady dla organizatorów festiwalu, którymi są księża filipini oraz Stowarzyszenie Miłośników Muzyki Świętogórskiej im. Józefa Zeidlera?
-- Organizacja jest profesjonalna, znakomita – ocenia prof. A. Januszajtis. – Może w dalszej przyszłości warto byłoby wykorzystać powiązania międzynarodowe i rozszerzyć zasięg festiwalu. Na razie jednak warto nadal odkrywać nowe dzieła zapomnianych, lokalnych mistrzów i łączyć to z wykonaniami z innych regionów. Myślę, że zaprezentowanie przy okazji tegorocznego festiwalu twórczości gdańskiego kompozytora, pokazuje drogę na przyszłość. Zawsze, kiedy łączy się siły, to jest się w stanie więcej zdziałać.
Jak profesor ocenia reakcję gostyńskiej publiczności?
-- Uważam, że gostyńska publiczność jest wyrobiona i znakomita – podkreśla. – Było nam bardzo miło, że nasz flagowy zespół gdański został przyjęty z takim wielkim aplauzem, z serdecznością. Oczywiście, koncert był tego wart, ale jest przyjemnie koncertować dla publiczności, która umie to docenić i która wykazuje zrozumienie dla muzyki nie zawsze łatwej w odbiorze.
O garść pofestiwalowych wspomnień poprosiliśmy także K. A. Kulkę – światowej sławy polskiego skrzypka, pedagoga, profesora Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Podobnie jak jego przedmówca, po raz pierwszy gościł w świętogórskiej bazylice.
K. A. Kulka nie ukrywa, iż jest zauroczony tym miejscem. Jego zdaniem, obiekt jest świetnie utrzymany. W samych superlatywach wypowiada się także na temat panującej tam atmosfery i dodaje, że sam festiwal zorganizowany jest na najwyższym poziomie.
-- Widać, że organizatorzy dbają o to, żeby festiwal wypadł jak najlepiej. Starają się jak mogą. Jeśli będą robić tak, jak do tej pory, to na pewno będzie świetnie. Wyjechałem bardzo zbudowany ze Świętej Góry. Widać, że publiczność chce posłuchać muzyki. Liczy się przede wszystkim fakt, iż na nowo odkrywana jest muzyka oratoryjna. Są to rzeczy, o które trzeba dbać. To, co dzieje się w Gostyniu, należy bardzo pochwalić – przyznaje wirtuoz skrzypiec.
Prof. K. A. Kulka wykonał już setki recitali i koncertów na całym świecie. Jak ocenia akustykę, jaką dysponuje bazylika filipinów w Gostyniu?
-- Zawsze w kościele, zwłaszcza w bazylice, które jest bardzo pięknym obiektem, gra się bardzo przyjemnie. Jest to dość trudna akustyka, bo pogłos jest trochę za duży. Tym niemniej atmosfera jest dobra do grania – mówi.
O tym, jak cenne dla dziedzictwa narodowego jest przywracanie do koncertowego życia skarbów narodowej muzyki, która prezentowana jest na Świętej Górze, pisze prezydent RP Lech Kaczyński w liście wystosowanym do dyrektora festiwalu ks. Jakuba Przybylskiego COr.
„Festiwal stanowi wielki wkład w odkrywanie dziedzictwa narodowego i wypełnia lukę w nieznanej dotąd historii polskiej muzyki okresu klasycyzmu. Nie do przecenienia jest rola edukacyjna Festiwalu i praca księży Filipinów dla wychowania poprzez sztukę, poprzez muzykę do życia w wierze, do uczestnictwa w Kulturze Chrześcijańskiej. Ten edukacyjny wymiar Festiwalu dopełnia także, wielokrotnie nagradzana, seria wydawnicza Musica Sacromontana z repertuarem wykonywanym w czasie wieczorów festiwalowych” – pisze L. Kaczyński.
Arcybiskup metropolita poznański ks. Stanisław Gądecki, nie mogąc wziąć udziału w koncertach, przesłał pisemne pozdrowienia dla gospodarzy oraz organizatorów, artystów i uczestników IV Festiwalu Muzyki Oratoryjnej, życząc, by tegoroczne spotkania z muzyką oratoryjną na Świętej Górze były nie tylko okazją do wielu głębokich, duchowych przeżyć, ale zaowocowały także większym pogłębieniem więzi z Bogiem oraz autentycznym otwarciem się na drugiego człowieka.
Na zakończenie festiwalu Krzysztof Fekecz, poinformował, iż Stowarzyszenie Miłośników Muzyki Świętogórskiej, którego jest prezesem, podjęło inicjatywę odbudowy organów na Świętej Górze.
-- Pragniemy odbudować ten instrument z myślą, aby koncerty odbywające się w świetogórskiej bazylice były jeszcze wspanialsze. I aby liturgia tu sprawowana przed obliczem Madonny świętogórskiej była jeszcze piękniejsza – powiedział, ogłaszając rozpoczęcie zbiórki na ten cel. – Wszystkich, którym leży na sercu piękno muzyki na Świętej Górze, bardzo prosimy o przyłączenie się do tej inicjatywy. Mamy nadzieję, że już wkrótce będziemy mogli usłyszeć wspaniałą muzykę odbudowanych organów; odbudowanych dzięki wsparciu wszystkich przyjaciół muzyki i Świętej Góry.
W skład Honorowego Komitetu Odbudowy Organów Świętogórskich, który sprawował będzie patronat nad przedsięwzięciem, wchodzą: ks. arcybiskup S. Gądecki, ks. superior Marek Dudek, marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak, starosta gostyński Andrzej Pospieszyński, burmistrz Gostynia Jerzy Woźniakowski, wójt Piasków Zenon Norman, profesorowie Stefan Stuligrosz, Marek Toporowski, Julian Gembalski, Marcin Nałęcz-Niesiołowski, Grzegorz Pecka, ponadto Piotr Giermaziak z firmy „Netbox”, prezes poznańskiego Radia „Merkury” Piotr Frydryszek.
Osoby, które chcą wesprzeć odbudowę świętogórskich organów, proszone są o wpłacanie pieniędzy na konto: Bank Zachodni WBK S.A. nr 34 1090 1258 0000 0001 1274 9700.
AGNIESZKA JAKUBOWSKA
nr 40 z 9 października 2009 roku